ŻĄDZA FARMINGU
A wieczór na BattleKnight zapowiadał się być podobnym do wszystkich innych...
Kiedy już wszystkie misje zostały odbębnione, misja grupowa wróciła zmęczona z długiej podróży, zasiedliśmy wspólnie przy nocnym ognisku. Wielu z nas było tak zmęczonych natłokiem dnia, iż postanowili udać się na swoje legowiska, mała grupa dotrzymywała sobie jednak wzajemnie towarzystwa. Siedzieli spokojnie, wpatrywali się w blask ognia, dzióbali bezsensownie patykiem w żarze... Można było by nawet zaśpiewać "Cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszym...", ale i nie pora to na takowe przyśpiewki, a i przerażające okrzyki KARGULA już z oddali, postawiły wszystkich "nieśpiących" na nogi...
Zmachany KARGUL wpadł na dziedziniec, zdyszany jak posłaniec z dalekich krain i ledwo co wydobył z siebie słowa: "LUDZIE! CO TO MA BYĆ? BO AŻ SAM NIE WIERZĘ W TO CO WIDZĘ!!!". Zdziwiona reszta trupy patrzyła na KARGULA i obserwując bacznie jego usta, próbowała wyczytać dokończenie sentencji... Wszyscy machali rękami, wskazując, aby KARGUL wyrzucił się do końca z wszystkiego, co ma do powiedzenia, napięcie rosło a sam KARGUL łapał powietrze, aby wydusić z siebie radosny okrzyk: "oskubałem DARK JAMES na 25.252 srebra!!!". Zaniemówiliśmy... Taki łup nie trafia się codziennie, więc zamieszanie zrobiło się niesamowite i sam KARGUL usiadłszy przy ognisku, demonstracyjnie załyczył się resztką wspaniałego wina z pięknie przyozdobionej butli. Był dumny z siebie a i reszta wojów z uznaniem klepała go po plecach.
Teraz każdy miał w głowie tylko jedno. Napaść na DARK JAMES, dopóki nosi takie ciężkie srebrniki przy sobie. I już w godzinę później można było zaobserwować, jak RAFNiX wypatroszył JAMESa na 30.194 srebra! Jeszcze większe zamieszanie powstało wśród wojów i każdy ochoczo wziął się za farming...
Już niebawem posypały się farma za farmą - jak jeszcze nigdy dotąd! Bracia meldowali łupy w wysokościach, o jakich do tej pory można było tylko sobie w najtwardszych snach zamarzyć... A wiele, wiele z nich grubo ponad 5.000, 10.000 czy nawet jeszcze więcej sreberek za faremkę... Ogólne ożywienie i radość zapanowała w zakonie, nagle było nas tylu aktywnych jak nigdy dotąd! Wszyscy przekrzykiwali się, podając jak nie co raz to większe farmy, to błagania o FA... Cały kolejny dzień spędzony na tłuczeniu niewiernych dusz, pakowaniu zdobytego srebra w statystyki, cóż za dzień!
Jak się okazało, w nocy zostały wysprzedane przez system wszystkie stare eliksiry znajdujące się w skrzyni z łupem. Srebro ze sprzedanych dobrodziejstw zostało przelane na konto każdego z graczy i tak zgromadziły się wielkie stawki, które nie były chronione przez nic. Później wystarczyło kilka profilaktycznych ataków - takich jak ten pierwszy od KARGULA - aby zatrząsnąć całym serwerem. To był jeden z niezapomnianych dni na BattleKnight, w którym każdy aktywny gracz mógł prostym sposobem dorobić sobie kilkanaście, ba! - nawet kilkadziesiąt tysięcy dodatkowych sreberek... Oby więcej takich dni...